śpiewak idzie w dal
z przewieszoną przez ramię
wierną gitarą
opadające liście
grają pieśń pożegnania
poniedziałek, 22 października 2012
sobota, 20 października 2012
piątek, 19 października 2012
XIX
klucz dzikich gęsi
zamyka nam drzwi lata
cicho otwieram
skrzynię jesiennych skarbów
gra pozytywka z nieba
zamyka nam drzwi lata
cicho otwieram
skrzynię jesiennych skarbów
gra pozytywka z nieba
czwartek, 18 października 2012
160 - 18
stęka pod chmurami i
mozoli się ziemia co
zdecydować się winna
czy jeszcze kolorowe
suknie czy już w kir
się przybrać zagląda
jeszcze w blady owal
słońca i stroi fochy
mozoli się ziemia co
zdecydować się winna
czy jeszcze kolorowe
suknie czy już w kir
się przybrać zagląda
jeszcze w blady owal
słońca i stroi fochy
środa, 17 października 2012
140 - 18
żurawie odlatują dal
przed nimi bezkresna
zagęszczają tęsknotę
bijąc skrzydłami ale
popatrz! do ich szyj
i dziobów przykleiła
noc pieśń pożegnania
przed nimi bezkresna
zagęszczają tęsknotę
bijąc skrzydłami ale
popatrz! do ich szyj
i dziobów przykleiła
noc pieśń pożegnania
wtorek, 16 października 2012
XVIII
dawno nie było
tu tak ciepłej jesieni
drga w bladym słońcu
pejzaż ściernisk i sadów
portret z pamięci lata
tu tak ciepłej jesieni
drga w bladym słońcu
pejzaż ściernisk i sadów
portret z pamięci lata
poniedziałek, 15 października 2012
160 - 17
jubiler szalony snem
własnym otumaniony i
w zuchwałości swojej
niepowstrzymany tkał
ze srebrnych babiego
lata nitek szal ażur
materiału wzmacnia i
rozświetla jarzębiną
własnym otumaniony i
w zuchwałości swojej
niepowstrzymany tkał
ze srebrnych babiego
lata nitek szal ażur
materiału wzmacnia i
rozświetla jarzębiną
niedziela, 14 października 2012
Sestyna II
Zawsze kiedy jestem przy tobie, to
jakbym wdychał eter
Niecierpliwości spala mnie płomień i
gotowy na umartwienia
umysł i ciało w rejonach dalekich
bezwładnie żegluje.
Tak dziki jestem jakbym przed chwilą
opuścił erem
i stanął u źródła spragniony
anachoreta rozczochrany,
wpatrzony w ciebie (jak kiedyś) w
Gloucester, w katedry witraż.
Uniesień na twarzy się maluje
wielobarwny witraż
Lekkie członki unoszą się w
niebiański eter,
na krawędzi szaleństwa, namiętnością
rozczochrany.
Już myślę, że rozkosz blisko –
nie wrócą umartwienia.
Otumaniony, nie przejmując się
rozsądku sterem,
wprost na skały szaleństwa rozum mój
żegluje.
Nie chcę wiedzieć dokąd żegluję
Nad głową nieba witraż.
Płynę do ciebie miłości szkunerem.
I ślę wieść tę w eter.
Skończą się umartwienia,
gdy czule ujmiesz mój łeb
rozczochrany.
Marzę tak w skrytości ducha, gładząc
włos rozczochrany,
wszystkie moje zmysły i żądza ku
tobie żegluje.
Ale ty nie chcesz, żeby skończyły
się moje umartwienia.
Nie dane mi zostać rycerzem osadzonym
w witraż,
co wybrankę ratuje zwiewną jak eter,
Zegnaj laleczko – powtórzę za
Chandlerem.
Przysłałaś mi straszną wiadomość
kurierem
stał i uśmiechał się głupio na
progu rozczochrany.
Czytałem łapczywie i czułem jak z
powietrzem miesza się eter.
Po wzburzonym oceanie nicości
bezwładnie ciało żegluje,
rozpadł się z brzękiem miłości
witraż,
na szkła kolorowe – narzędzia
umartwienia.
Eh! Nic nie dają umartwienia!
Nawet i te Wagnerem!
Liści jesiennych depcząc witraż,
biegnę przez park jak strzyga
rozczochrany.
Za mną posępna melodia żegluje,
Walkiriami wypełnia się eter.
W końcu mam dość, nudne te
umartwienia – mdły twój eter.
Nie chcę być rozczochrany. Niech
zniknie witraż,
co czynił mnie zerem! Po oceanie twoim
niech kto inny żegluje.
sobota, 13 października 2012
piątek, 12 października 2012
140 - 17
miłość nas rozdzieli
śpiewał ian curtis i
malował świat czarno
szary idziemy prosto
przed siebie miastem
i nucimy piosenkę od
której tracimy dusze
śpiewał ian curtis i
malował świat czarno
szary idziemy prosto
przed siebie miastem
i nucimy piosenkę od
której tracimy dusze
czwartek, 11 października 2012
XVII
Putte istnieje
pijackie miasto żyje
nie tylko w złych snach
dzieciaki ssą tam wódkę
z piersi szalonych matek
pijackie miasto żyje
nie tylko w złych snach
dzieciaki ssą tam wódkę
z piersi szalonych matek
środa, 10 października 2012
160 - 16
komentarz jest cichy
mówiony półgębkiem i
modlitewny nie mącić
ciszy otoczony wśród
zgiełku zapadłem się
w światy eteryczne i
dalekie tak tu cicho
nawet szepty kaleczą
mówiony półgębkiem i
modlitewny nie mącić
ciszy otoczony wśród
zgiełku zapadłem się
w światy eteryczne i
dalekie tak tu cicho
nawet szepty kaleczą
wtorek, 9 października 2012
140 - 16
codzienny rytuał dni
raptownie mijających
zlewa się czas w wir
co ściąga nas w nocy
lej chwila po chwili
coraz boleśniej brak
oddechu na nowy bieg
raptownie mijających
zlewa się czas w wir
co ściąga nas w nocy
lej chwila po chwili
coraz boleśniej brak
oddechu na nowy bieg
poniedziałek, 8 października 2012
XVI
ciszę poranka
otula mleczny szal mgły
grają krople snu
pasemkami na szybie
przynagla deszcz do wstania
otula mleczny szal mgły
grają krople snu
pasemkami na szybie
przynagla deszcz do wstania
niedziela, 7 października 2012
Sestyna I
Niepokojący jest ten dźwięk,
Co napina stargane nerwy,
Kaprysi deszczem pogoda.
Drzewami targa wiatru febra,
przeszywając każdego pnia rdzeń.
A ty jesteś dzisiaj taka tajemnicza
Rozpościera się dal tajemnicza,
stłumiony zza szyby dochodzi dźwięk.
Gdzie ukryty jest milczenia rdzeń?
Muszę trzymać na wodzy nerwy
choć niecierpliwości trzęsie mną
febra
i jesienna dobija pogoda.
Gdzie się podziała ducha pogoda?
Siła co napędzała nas tajemnicza.
Dziś trzęsie nami codzienności
febra.
Stłumiony identycznych dni dźwięk,
szarpie naszych nocy rdzeń.
Odmawia posłuszeństwa kręgowy rdzeń
i nie jest temu winna pogoda.
Coraz trudniej uspokoić nerwy,
bo zżera nas tęsknota tajemnicza.
Trudny do określenia dźwięk
atakuje podstępnie jak febra.
Chłód za oknem, w nas uczuć febra,
stopić trzeba ten lodowy rdzeń.
Niech rozlegnie się metaliczny dźwięk,
zagości w nas znowu pogoda.
Niech popycha nas znowu tajemnicza
siła, co przeszywa nerwy.
Niech znowu działają aferentne nerwy.
Inna nas niech trapi febra.
Siła tajemnicza,
co roztopi wygasłego wulkanu rdzeń.
Pluchę niech zastąpi pogoda,
Świat niech usłyszy śmiechu dźwięk.
Żadna febra nie straszna, kiedy w nas
pogoda.
Jej dźwięk niech przeszywa nerwy.
Aż znajdziemy rdzeń słowa, w którym
kryje się tajemnica.
sobota, 6 października 2012
piątek, 5 października 2012
160 - 15
malinowy beret miała
żywcem z piosenki ta
dziewczyna była szła
pod wiatr a spódnica
krótka tańczyła park
rozświetlił się czas
stanął w miejscu a ja
chyba śniłem patrząc
żywcem z piosenki ta
dziewczyna była szła
pod wiatr a spódnica
krótka tańczyła park
rozświetlił się czas
stanął w miejscu a ja
chyba śniłem patrząc
czwartek, 4 października 2012
140 - 15
pamięć to zapętlanie
w odtwarzaczu starej
piosenki której nikt
nie pamięta muskanie
starych klisz takich
których już nikt nie
potrafi dziś wywołać
w odtwarzaczu starej
piosenki której nikt
nie pamięta muskanie
starych klisz takich
których już nikt nie
potrafi dziś wywołać
środa, 3 października 2012
wtorek, 2 października 2012
160 - 14
czekam już tak długo
gitarowy riff kończy
noc a zamiast ciebie
błądzi ze mną wróbel
zmarznięty otula nas
tiul mleczno - szary
a z chmur kosmyki do
stóp ciepło się tulą
gitarowy riff kończy
noc a zamiast ciebie
błądzi ze mną wróbel
zmarznięty otula nas
tiul mleczno - szary
a z chmur kosmyki do
stóp ciepło się tulą
poniedziałek, 1 października 2012
140 - 14
kamienne dupska dziw
w jesiennym anturażu
patrzę na nie ciepło
nad ich głowami trwa
stylistyka mirona be
udała się nam sztuka
zahaczyliśmy chwilkę
w jesiennym anturażu
patrzę na nie ciepło
nad ich głowami trwa
stylistyka mirona be
udała się nam sztuka
zahaczyliśmy chwilkę
niedziela, 30 września 2012
XIV
smarujesz ciało
rozchodzi się mdły zapach
patrzę na ciebie
skrzą się na twojej skórze
pasemka księżycowe
rozchodzi się mdły zapach
patrzę na ciebie
skrzą się na twojej skórze
pasemka księżycowe
sobota, 29 września 2012
Paragon(e) No.: 5
You fawn upon me
and you've got moon on your lipstick
a bunch of lavender form
not shut wardrobe is despair
of the end of summer
your hands are laughing
when capering around my cheek
piątek, 28 września 2012
160 - 13
nie widziałem obrazu
nawet nie jestem tym
zainteresowany ażeby
znaleźć go w jakiejś
zapomnianej niszowej
galerii ale potrafię
wyobrazić sobie cały
każdy element płótna
nawet nie jestem tym
zainteresowany ażeby
znaleźć go w jakiejś
zapomnianej niszowej
galerii ale potrafię
wyobrazić sobie cały
każdy element płótna
czwartek, 27 września 2012
140 - 13
ciało w pełnym gnije
słońcu z sardoniczną
szparą uśmiechu doły
po oczach zaślepione
błękitem nieba czują
dłonie miękkość traw
coraz wyższych drzew
słońcu z sardoniczną
szparą uśmiechu doły
po oczach zaślepione
błękitem nieba czują
dłonie miękkość traw
coraz wyższych drzew
środa, 26 września 2012
XIII
nagość jest ciałem
pozbawionym artyzmu
dopiero sztuka
przyodziewa bezbronne
w wyważony akt twórczy
pozbawionym artyzmu
dopiero sztuka
przyodziewa bezbronne
w wyważony akt twórczy
wtorek, 25 września 2012
160 - 12
taksówki miały dawno
temu imiona parowozy
nazywano również ale
teraz strachu nie ma
nie trzeba oswajać i
ugłaskiwać lęku więc
dlaczego dają imiona
sondom tnącym kosmos
temu imiona parowozy
nazywano również ale
teraz strachu nie ma
nie trzeba oswajać i
ugłaskiwać lęku więc
dlaczego dają imiona
sondom tnącym kosmos
poniedziałek, 24 września 2012
140 - 12
nocne trzaski cichną
jam na klatce schody
dźwięków z longplaya
codzienności kaskady
scratchy niosą dachy
od okna do okna bity
cichnących blokowisk
jam na klatce schody
dźwięków z longplaya
codzienności kaskady
scratchy niosą dachy
od okna do okna bity
cichnących blokowisk
niedziela, 23 września 2012
sobota, 22 września 2012
Paragon(e) No.: 4
"It won't be like that all the time" - you say
showing waning crescent.
"Summer is going to start soon -
I must start to marshal my dresses
and to full moon is so far."
piątek, 21 września 2012
160 - 11
na postrzępionym ćmy
skrzydle mapa miasta
jego skaliste brzegi
narysowane wyraźnymi
kreskami tu od dawna
ludzie w półmroku od
dnia narodzin idą ku
śmierci nocy ścieżką
skrzydle mapa miasta
jego skaliste brzegi
narysowane wyraźnymi
kreskami tu od dawna
ludzie w półmroku od
dnia narodzin idą ku
śmierci nocy ścieżką
czwartek, 20 września 2012
140 - 11
smok zły uczepił się
pasa oriona ujadając
gończych psów wataha
ucieka spłoszona pod
spódnicę andromedy i
tam szuka ratunku od
smoka co zieje dniem
pasa oriona ujadając
gończych psów wataha
ucieka spłoszona pod
spódnicę andromedy i
tam szuka ratunku od
smoka co zieje dniem
środa, 19 września 2012
XI
żyjemy w półśnie
błądząc wśród krajobrazów
dziwnych nieznanych
szukamy czegoś gnąc kark
nie zauważamy gwiazd
błądząc wśród krajobrazów
dziwnych nieznanych
szukamy czegoś gnąc kark
nie zauważamy gwiazd
wtorek, 18 września 2012
160 - 10
w mieście po staremu
chociaż fontanny już
spazmy ucichły coraz
częściej zaułkami do
nas przychodzi senny
mrok o zawsze mokrej
od mgieł porze lśnią
jeszcze pustką ulice
chociaż fontanny już
spazmy ucichły coraz
częściej zaułkami do
nas przychodzi senny
mrok o zawsze mokrej
od mgieł porze lśnią
jeszcze pustką ulice
poniedziałek, 17 września 2012
140 - 10
daję się zwieść dnia
uśmiechowi blademu i
miraż ciszy prowadzi
mnie prosto w zgiełk
miasta nie wiem czym
zaskoczysz co umknie
bezpowrotnie we mgle
uśmiechowi blademu i
miraż ciszy prowadzi
mnie prosto w zgiełk
miasta nie wiem czym
zaskoczysz co umknie
bezpowrotnie we mgle
niedziela, 16 września 2012
X
zobaczyłem dziś
znowu ten sam blask w oczach
lekko łzawiących
gdy milcząc słuchaliśmy
tętentu świtu wśród mgieł
znowu ten sam blask w oczach
lekko łzawiących
gdy milcząc słuchaliśmy
tętentu świtu wśród mgieł
sobota, 15 września 2012
Paragon(e) No.: 3
Paragon(e) No.: 3
Last ten years of silence is popping
like a tumid fruit
is opening like a corncob
into sounds of late summer birds
Whole this time I've spent with deaf.
I thought I haven't ears
but I've heard all stories they told me
piątek, 14 września 2012
160 - 9
nic wśród traw rusza
ospały żuk w pełnych
słońca prześwitach i
pochyleniach łodyżek
miga jego pełen barw
czarny pancerz milczę
odprowadzając dobrym
gestem włóczęgę łąki
ospały żuk w pełnych
słońca prześwitach i
pochyleniach łodyżek
miga jego pełen barw
czarny pancerz milczę
odprowadzając dobrym
gestem włóczęgę łąki
czwartek, 13 września 2012
140 - 9
podnosisz powieki to
promień masowego psi
rozmazanym kształtem
oszukuje zaułki ulic
miękko sunie wizjami
słońc mdłych latarni
pól kwiatów vincenta
promień masowego psi
rozmazanym kształtem
oszukuje zaułki ulic
miękko sunie wizjami
słońc mdłych latarni
pól kwiatów vincenta
środa, 12 września 2012
IX
Dzisiaj nie pytam:
Co dalej? Tylko idę.
Prowadzi mnie cień,
w kolorach spadających
pod nogi niemych liści.
Co dalej? Tylko idę.
Prowadzi mnie cień,
w kolorach spadających
pod nogi niemych liści.
wtorek, 11 września 2012
160 - 8
wielka czerwona raca
słońca daje znak dla
mnie niejasny na dno
oka spada skraplając
się nietoperz wielka
czerwona szufla świt
zgarnia resztki nocy
ocieram pot i czekam
słońca daje znak dla
mnie niejasny na dno
oka spada skraplając
się nietoperz wielka
czerwona szufla świt
zgarnia resztki nocy
ocieram pot i czekam
poniedziałek, 10 września 2012
140 - 8
śpiewa o bezsenności
noc w delikatne desu
ubrana jestem ukryty
pod jej oknem wampir
podły lubieżny rabuś
bezszelestnie kradnę
jej obraz i nie śpię
noc w delikatne desu
ubrana jestem ukryty
pod jej oknem wampir
podły lubieżny rabuś
bezszelestnie kradnę
jej obraz i nie śpię
niedziela, 9 września 2012
VIII
to tylko gra słów
tylko gra słów morze w nas
gra słów morze w nas
słów może w nas ubędzie
może w nas ubędzie gry
tylko gra słów morze w nas
gra słów morze w nas
słów może w nas ubędzie
może w nas ubędzie gry
sobota, 8 września 2012
Paragon(e) No.: 2
Paragon(e) No.: 2
I'm a robber and I want back there
where I wasn't born.
Listen to talks
I wasn't a witness
My nature is spreading
from places ain't exist
to calm grievance in my hideout
where I've concealed hijacked trasure.
Note: Poem written on a shop receipt and commercial leaflets.
piątek, 7 września 2012
160 - 7
ćmy trupie główki są
tam za oknem a ja tu
czuję jak wydłużając
tam moje ręce sięgam
przestrzeni napiętej
wyciągam po nią ręce
łapię brutalnie oraz
lubieżnie i zabieram
tam za oknem a ja tu
czuję jak wydłużając
tam moje ręce sięgam
przestrzeni napiętej
wyciągam po nią ręce
łapię brutalnie oraz
lubieżnie i zabieram
czwartek, 6 września 2012
140 - 7
za oknem plecie baje
gada do mnie wierzba
wariatka co zielonym
kolorem warkocz swój
na przekór porze lubi
pomalować pod jesień
to o niej plotkujemy
gada do mnie wierzba
wariatka co zielonym
kolorem warkocz swój
na przekór porze lubi
pomalować pod jesień
to o niej plotkujemy
środa, 5 września 2012
VII
Powiedz, że kiedyś
położysz się obok mnie.
Zapomnisz ze mną
wszystkie słowa, co zbędne
przeszkadzają iść wśród chmur.
położysz się obok mnie.
Zapomnisz ze mną
wszystkie słowa, co zbędne
przeszkadzają iść wśród chmur.
wtorek, 4 września 2012
160 - 6
Polak recytuje Świat
wsłuchany w poetycką
lamentację zdziwiony
nie rozumie dlaczego
w tym dziwnym języku
poezja brzmi swojsko
myśli że on bawi się
formą słów a on wyje
wsłuchany w poetycką
lamentację zdziwiony
nie rozumie dlaczego
w tym dziwnym języku
poezja brzmi swojsko
myśli że on bawi się
formą słów a on wyje
poniedziałek, 3 września 2012
140 - 6
tak łatwo jest wyjść
w noc czarną ścieżką
bez słowa pożegnania
tak łatwo powściągnąć
szalone porywy serca
dlaczego więc fircyk
świt pisze mi kłamca
w noc czarną ścieżką
bez słowa pożegnania
tak łatwo powściągnąć
szalone porywy serca
dlaczego więc fircyk
świt pisze mi kłamca
niedziela, 2 września 2012
VI
Dziś kupujemy
złudzenia hurtowo drżąc
w bladym świetle snów
wciąż szukamy okazji
niczym ślepe kocięta
złudzenia hurtowo drżąc
w bladym świetle snów
wciąż szukamy okazji
niczym ślepe kocięta
sobota, 1 września 2012
Paragon(e) No.: 1
Paragon(e) No.: 1
Between Sodoma and Gomora
we drink clabber of daybreaks
and bitter coffee of evenings
we have fructose out of forbidden friut
this is our solace
Between Sodoma and Gomora
we tend our tree of unexeptionality
Note: Poem written on a shop receipt and commercial leaflets.
piątek, 31 sierpnia 2012
160 - 5
dzień powitał deszcz
rozbójnik bez twarzy
linie papilarne nocy
skropliły się oddech
już się wyrównuje bo
znowu trzeba od nowa
rozpocząć pościg bez
szansy na odpoczynek
rozbójnik bez twarzy
linie papilarne nocy
skropliły się oddech
już się wyrównuje bo
znowu trzeba od nowa
rozpocząć pościg bez
szansy na odpoczynek
czwartek, 30 sierpnia 2012
140 - 5
Nagi Książę wiatr co
od północy wieje dał
się złapać bo nikt i
nic mu okna nie dało
aby okryć się firaną
schować ze wstydem i
milcząco czekać dnia
od północy wieje dał
się złapać bo nikt i
nic mu okna nie dało
aby okryć się firaną
schować ze wstydem i
milcząco czekać dnia
środa, 29 sierpnia 2012
V
Mgła już opada.
Ciało pręży nowy dzień.
Rosa drży w świetle.
Nie wierzę, że potrafię,
Wsłuchać się w oddech Ziemi.
Ciało pręży nowy dzień.
Rosa drży w świetle.
Nie wierzę, że potrafię,
Wsłuchać się w oddech Ziemi.
wtorek, 28 sierpnia 2012
160 - 4
cincinnati spoglądaj
na księżyca łzawiącą
popielatą twarz dziś
stąd poszedł samotny
znów w przestrzeń on
co małymi kroczkami do
bezmiaru cicho wiódł
nas do morza spokoju
na księżyca łzawiącą
popielatą twarz dziś
stąd poszedł samotny
znów w przestrzeń on
co małymi kroczkami do
bezmiaru cicho wiódł
nas do morza spokoju
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
140 - 4
czerwone smoki chmur
nad walijskim morzem
oparły się o skały i
lśnią ich pancerze w
słońcu znikającym za
pasem srogim piramid
gór co tytanów znały
nad walijskim morzem
oparły się o skały i
lśnią ich pancerze w
słońcu znikającym za
pasem srogim piramid
gór co tytanów znały
niedziela, 26 sierpnia 2012
sobota, 25 sierpnia 2012
160 - 3
radio ze światem
nuci piosenkę co
zapomniała o tym
że młoda wczoraj
dziś za dnia nie
chce twarzy znów
pokazać przemyka
tylko bólu drogą
łykając mile łez
sączy nocną kawę
nuci piosenkę co
zapomniała o tym
że młoda wczoraj
dziś za dnia nie
chce twarzy znów
pokazać przemyka
tylko bólu drogą
łykając mile łez
sączy nocną kawę
piątek, 24 sierpnia 2012
140 - 3
czarniejszy od
asfaltu jest i
choć do stóp o
wiele bardziej
lgnie to cieni
mój cień trwać
tylko przy tym
umie co patrzy
na jego bieg w
nocy złej tren
asfaltu jest i
choć do stóp o
wiele bardziej
lgnie to cieni
mój cień trwać
tylko przy tym
umie co patrzy
na jego bieg w
nocy złej tren
czwartek, 23 sierpnia 2012
III
dziecko płacze w głos
łka ze szczerego żalu
po nieistotnym
w czym lepszy jesteś że
tylko zaciskasz usta
łka ze szczerego żalu
po nieistotnym
w czym lepszy jesteś że
tylko zaciskasz usta
środa, 22 sierpnia 2012
160 - 2
chip mam i
za krótkie
ręce są by
wyrwać móc
z głowy to
tnę słońca
nożycami a
neuronów z
połączeń z
chipem nie
ubywa tyle
walka trwa
lat zanika
świat barw
smak i ból
a chip bóg
za krótkie
ręce są by
wyrwać móc
z głowy to
tnę słońca
nożycami a
neuronów z
połączeń z
chipem nie
ubywa tyle
walka trwa
lat zanika
świat barw
smak i ból
a chip bóg
wtorek, 21 sierpnia 2012
140 - 2
brenda lee
śpiewa noc
szeleści w
konarach a
chrapliwym
trelem ćmy
zwabione i
otumanione
chcą odbić
mieszkanie
dla siebie
brenda zna
czar słowa
wibrowanie
śpiewa noc
szeleści w
konarach a
chrapliwym
trelem ćmy
zwabione i
otumanione
chcą odbić
mieszkanie
dla siebie
brenda zna
czar słowa
wibrowanie
poniedziałek, 20 sierpnia 2012
II
zupełnie inny
nam pisany był ciąg dni
nie - sennych ciszą
w zgiełk dnia rzuciła nam więc
nić złośliwa Ariadna
nam pisany był ciąg dni
nie - sennych ciszą
w zgiełk dnia rzuciła nam więc
nić złośliwa Ariadna
niedziela, 19 sierpnia 2012
160 - 1
jeszcze słońce i
skóra lśni złoto
wśród mgieł tyka
pocierając nóżki
beztroski grajek
w zielone letnie
pinafore odziany
hipnotyzuje liść
nie myśl jeszcze
o trenie dla nas
skóra lśni złoto
wśród mgieł tyka
pocierając nóżki
beztroski grajek
w zielone letnie
pinafore odziany
hipnotyzuje liść
nie myśl jeszcze
o trenie dla nas
sobota, 18 sierpnia 2012
140 - 1
pussy riot już
w łagrze widzą
czuby Ałtaju a
siepaczy raban
co wprawni tak
w wojnie są na
życie i śmierć
niesie gromkie
ojczulkowie to
zwykłe kanalie
w łagrze widzą
czuby Ałtaju a
siepaczy raban
co wprawni tak
w wojnie są na
życie i śmierć
niesie gromkie
ojczulkowie to
zwykłe kanalie
piątek, 17 sierpnia 2012
I
Znów księżyc w nowiu.
Zastępują go lampy,
prowadząc mnie ćmę.
Lśni już pod kopułą chmur
senne powitanie dnia.
Zastępują go lampy,
prowadząc mnie ćmę.
Lśni już pod kopułą chmur
senne powitanie dnia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)